Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna www.kolyaska.fora.pl
Motocykle radzieckie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moja (krótka) przygoda z ruskim sprzętem.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 57, 58, 59  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
odzio




Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pią 14:26, 19 Wrz 2014    Temat postu:

z dyfrem na razie nic nie zrobię przez kilka dni, bo kilka części jest w warsztatach i następne, na co padł mi wzrok to skrzynia biegów.

Przypomniałem sobie, że chyba jedną z rzeczy, jakiej rok temu nie zdążyłem rozpracować to zimering na wyjściu napędu ze skrzyni biegów. Czy mógłby ktoś z was mnie oświecić i podpowiedzieć jakie tam się typowo stosuje rozwiązanie? Jeśli pamiętam tam był jakiś problem ze średnicami - czy trzeba oryginalny ruski zimering, czy jakieś przeróbki, czy może coś namieszałem? Mam całość rozebraną i jeśli tam warto coś przetoczyć to super byłoby to zrobić teraz, zanim zacznę pakować do środka części.

A jeszcze u tego tokarza - zaniosłem mu jedną sztycę do poprawki, bo nie zdołał za pierwszym razem spasować korka tak, żeby wchodził bez młotka. Jeszcze tylko mu zaniosłem skrętkę dyfra do spierdolenia i potem będę dawać roboty do innego. Wchodzę i widzę, że toczy tarcze hamulcową. Tak patrzę i pytam, czy tego się nie powinno toczyć jakoś tak z dwóch stron naraz, bo coś tak słyszałem, z resztą na logikę to mi pasuje. A on- że żadna tokarka nie toczy z 2 stron naraz i nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. W sumie racja - zwykła tokarka ma jeden chwytak - ale czy właśnie o to nie chodzi przypadkiem, żeby tarcz hamulcowych nie toczyć na zwykłej?

Z resztą po skończeniu toczenia kilka razy na krótko zakręcił obrabiarką - podejrzewam, że obserwował bicie - na koniec zrobił minę jakby przełknął karalucha i po cichu odstawił swoją "całogodzinną pracę" Smile (jak mawiała "pani" w szkole).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
odzio




Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 12:50, 20 Wrz 2014    Temat postu:

ale numer odwaliłem! Pamiętacie jak bredziłem o zębatce dyfra, że muszę zęby spiłować? Nawet oddałem do zakładu, facet przyjął zlecenie i tylko potem coś mnie tknęło. Nie wiem dlaczego ale usiłowałem założyć odwrotnie zębatkę na zabierak a że w tej ruszczynie niewiele pasuje to mnie nie zdziwiło, że to też nie chce wejść i postanowiłem dać do specjalnego zakładu, który obrobi twardą zębatkę, tak, żeby weszła odwrotnie na zabierak Smile Dziś tam od rana się zjawiłem ale mieli zamknięte - mam nadzieję, że mi tego w trybie ekspresowym nie zrobili Smile Jeśli zrobili to przyślę fotkę do kolyaskowego "hall of fame" Smile))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
odzio




Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Sob 21:28, 20 Wrz 2014    Temat postu:

właśnie przed chwilą zajrzałem do wału. Po raz pierwszy od otrzymania miesiące temu paczki z zasranej iławy od henryka lubińskiego czy jakoś tak wyjąłem sworznie z główek korbowodów i zdębiałęm. Pamiętacie brak honowania i brak jakiejkolwiek roboty z zaworami jak mi odwalił... Teraz dopiero zauważyłem co odpierdolił mi z korbowodami. To jest już jakaś chamówa. Patrzę a sworznie praktycznie same wpadają bez oporu do połowy głębokości główki i w tej pozycji mogę nimi kiwać na boki we wszystkie strony i jest słyszalny luz! Przyglądam się bliżej a tulejki wyglądają jak z motoroweru marki Ogar zajechanego do końca przez trójkę najebanych nastolatków. Rozchlastane na boki, zryte w ogóle, poorane od środka. Coś mi to zaczęło nie grać, bo nie przypominam sobie żebym w tak złym stanie oglądał swoje tulejki przed remontem - a po remoncie oczekiwałem żeby były w dużo lepszym stanie.

Zaglądam do zdjęć z rozbierania i ewidentnie podmienił mi korbowody na totalnie zryte i jeszcze miał czelność mi to wysłać i skasować. Do tej pory go broniłem, bo w pale mi się nie mieściło, że miły dziadek mógł mnie tak zrobić w trąbę z zaworami i jedynym wytłumaczeniem było dla mnie że zapomniał. Ale teraz to już przegięcie.

Właśnie do niego zadzwoniłem i wszystko opowiedziałem. Mówi, że korbowodów tych samych nie zakłada, bo robi seriami i by mu się wszystko pomieszało co komu - jakieś takie tłumaczenia, w każdym razie przyznał, że są inne. Twierdzi, że zawory zawsze dociera i sprawdza - a przecież lało się z nich jak z zarzynanej świni jak wlałem naftę i z resztą pokazywałem foty zaworów z dotarciem szerokości ułamka milimetra - śmiech. A opowiada co po kolei robi, nakłada pastę i tak dalej, tralalala - jak w podręczniku, no nie ma się czego czepić przez telefon normalnie.

O honowaniu jak się tłumaczył już w końcu nie dałem mu dojść do słowa, bo chciałem usłyszeć co proponuje z tymi tulejkami, bo słuchanie bredni, że zawory dotarł wyprowadziło mnie z równokurwagi. Powiedziałem, że podjadę do niego mu to pokazać. Teraz przez tydzień jest ponoć w sanatorium. Mówił, że tulejki robi rozwiertakiem ręcznym i że muszą być rozchlastane bo tam olej musi dochodzić.

Ścianki tulejki w ogóle nie są równoległe - początek sworzeń wpada sam, potem w środku fakt, ładnie pasuje i w stronę wylotu znów rozchlast i brzydko wyglądająca powierzchnia. Przy krańcach sworzeń w ogóle nie dotyka tulejki a i w centrum jak dotyka to tylko punktowo (widać szare kreski startego materiału) - myślę, że to sprawka ręcznego rozwiertaka. Nie, no szkoda gadać, tak to mnie ruszczyna osłabia na co dzień ale dzisiaj to już mnie fqrrrrrwiło.

Jestem bardzo ciekaw co dalej, bo powiedział mi, że nie można tak po prostu wymienić teraz tulejki bo nie będzie osiowości. No to mu mówię, że trzeba rozłożyć a on, że jak złożę na tym samym to się wał rozleci - to to mu mówię, żeby nie składał na tym samym do cholery -tylko ma zrobić tak jak normalnie robi!!! No toż jasssny chuj mnie szczeli jak sobie tą rozmowę jak z debilem przypomnę.

Ale już nakląłem jak nigdy i chyba brać bikerską tym srodze uraziłem. Momentami zaczynam myśleć, że to może ja się niepotrzebnie czepiam - ale sami mi powiedzieliście, że tam nie ma żadnego honowania, bo ja nawet nie wiedziałem a że zawory leją dowiedziałem się jak zobaczyłem naftę na swoich butach (prawie). Fakt, że się też nie znam za bardzo i wyrzuciłęm mu, że te tulejki są pęknięte - a okazało się, że zakłada jakieś spiralne i to jest "zwykłe" łączenie. No tego nie wiedziałem, może te tulejki tak mają być?

Pieredzili mi tu o potrzebie smarowania a zamienił mi korbowód co miał 4 otwory w tulejce na taki z dwoma. Oj zrobię rozpierdziuchę w tej Iławie i heniowi się dostanie za wszystkich partaczy... Albo wyjdzie, że to ja jestem głupi i nie wiadomo czego chcę - chyba tak nawet byłoby dla wszystkich lepiej...


(a i jeszcze ustaliłem, że heniek nie ma pracownika i wszystko sam robi - czyli teoria, że mu ktoś za plecami może syf robić upadła.)

Kończę miłe rozmowy z zasrańcami - jak mi tokarzyna następnym razem w twarz da niepasującą część to mu na miejscu struję dupę co to ma do kurwy nędzy być i jak to jest możliwe, żeby po kilku dekadach praktyki nie był w stanie dopasować korka do sztycy, żeby wchodził bez młotka.

Chyba wypróbuję postawę klienta z ryjem i z pretensjami in blanco.


Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Sob 22:21, 20 Wrz 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam M.




Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:53, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Tulejki robione recznym rozwiertakiem to niestety jest przezytek PRLu - tulejki wytacza sie w korbowodach przed zlozeniem walu i wowczas wymiary sa zachowane.
Tulejki ze spiralnym przecieciem sa stosowane.
Pan Heniek zupelnie inazej wypada w twoich opowiesciach niz w opowiesciach poprzednikow.
Moze to jest przyczyna ze tak wiele ruskow ma niskie przebiegi "miedzyremontowe" ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrograf15




Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 3943
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 7:52, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Orginalne ruskie naprawcze tulejki korbowodów są zwijane z płaskownika. Jak ktoś robi kapitalke w środku Tajgi na pniaku otoczony przez wilki, bo akurat tam maszyna padła i nie ma się jak wydostać aby ujść z życiem to mogą być. Wtedy są nawet znakomite, nawet spasowane pilnikiem bez jakiegokolwiek rozwiertaka. W normalnych warunkach warsztatowych toczy się i rozwierca maszynowo przed montowaniem korb do wału. Jak ktoś nie wie jak i co ma być zrobione to robi i płaci po kilka razy a i tak jest źle zrobione i krótko działa. Normalny koszt remontu silnika zamyka się w 1000 zł, tu wyjdzie kilkakrotnie więcej.
Wojtek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
odzio




Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 9:56, 21 Wrz 2014    Temat postu:

- nie, no na spokojnie się przyjrzałem po nocnym wypoczynku i widzę, że wczoraj musiałem być zmęczony, bo nie jest z tymi tulejkami tak źle jak mi się początkowo wydawało. Przynajmniej Pan Henryk z Iławy należycie wykonał honowanie tych tulei korbowodów. Przecież to ruski sprzęt jest, tutaj fabrycznie dużo gorzej bywało, tutaj nie może być ciasno spasowane bo olej musi dochodzić, bo to by się to zaraz zatarło i zniszczyło. Także będę składać, odpalać, zaraz dalej będę polecać tego pana i pojadę do niego ale z przeprosinami, bo jak na ręczny rozwiertak to jest cudo a dawniej tylko takie przecież mieli i te motory jeździły po tysiące km.

[link widoczny dla zalogowanych]
(na fotosiku jest więcej zdjęć)


Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Nie 10:00, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
odzio




Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 10:04, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Cyrograf15 napisał:
Jak ktoś nie wie jak i co ma być zrobione to robi i płaci po kilka razy a i tak jest źle zrobione i krótko działa. Normalny koszt remontu silnika zamyka się w 1000 zł, tu wyjdzie kilkakrotnie więcej.
Wojtek


- no właśnie, a ja zapytałem na kolyasce, poradzili mi Iławę i jestem zadowolony - a inaczej bym miał problemy i kosztowałoby to nie wiadomo ile. Słuchaj Cyrograf, tak na przyszłość jakby mi czysto hipotetycznie po 50 tyś km przyszło znów remont robić - to gdzie byś polecał zrobić remont wału korbowego i ile orientacyjnie kosztuje?

Założyłem łożysko na wałek rozrządu i przypasowałem do tej mojej ręcznie wstawionej tulejki. Dwa razy na obrót mi lekko klinuje wałek. Za sam cienki wałek żeby zakręcić to trzeba go bardzo mocno złapać - ale z kółkiem rozrządu to chodzi z jednej strony już dużo lżej (wiadomo) ale jednak nie bez oporu i teraz nie wiem co dalej. Porównując do oporu wałka z naciskającymi go zaworami to jest nic ale nie wiem czy to się nie będzie grzało czy zacierało czy coś...


Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Nie 10:38, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michal_




Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 424
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin/wieś spod Hrubieszowa

PostWysłany: Nie 11:25, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Ta tulejka to jakiś żart, nie mówiąc o tym że wygląda to jakby była nożem do filetowania obrabiana.
Mi na pierwszym wale od pana Henryka właśnie po 7k poszła tylejka w główce na lewej korbie gdzie prawa była ok.

tu sobie poczytaj [link widoczny dla zalogowanych] , a wczesniej masz o tulejkach


Ostatnio zmieniony przez Michal_ dnia Nie 11:32, 21 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
odzio




Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 11:52, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Michal_ napisał:
tu sobie poczytaj [link widoczny dla zalogowanych] , a wczesniej masz o tulejkach


- link nie działa a z poziomu stronki nie udało mi się też nic o korbowodach znaleźć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince




Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków <-> Warszawa

PostWysłany: Nie 13:34, 21 Wrz 2014    Temat postu:

U mnie link robi. I w rzeczy samej. Słabo ta tulejka wygląda.

Współcześnie warsztaty regenerujące wały korzystają z taśmy walcowanej na kształt tulei. Kilka lat temu rozmawiałem z głównym importerem na kraj. Nie jestem pewien czy doprze pamiętam, że to produkt australijski. Ciekawostka jest to, że nie zupełnie znali skład i nie byli przekonani co do zastosowania owych produktów. Ale przedstawiciel handlowy powiedział, ze biorą to wyżej wymienione warsztaty z całego kraju. Tak czy srak lepsze to niż te dostępne u handlarzy ruszczyzną. Ale właściwa obróbka ( bo to zawsze półprodukt) należy do walarza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
odzio




Dołączył: 15 Paź 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 20:43, 21 Wrz 2014    Temat postu:

link też już mi działa. Posługując się samym opisem- że nasmarowany sworzeń wchodzi pod kciukiem itd - to mam cacy tulejki - ale problem polega na tym, że inne kryteria kwalifikują tą robotę prosto w kibel. Trzymanie jest na ok 30% długości tulejki - pozostałe 70% długości to minimalne stożki w obie strony odbiegające od centrum, na których jest potworny jak na tą część luz. Jeden ze sworzni (całkiem wsadzony ) nawet daje się kiwać na boki z wyczuwalnym luzem. Powierzchnia jest ostro zryta a to znaczy, że bezpośrednie podparcie pewnie stanowi połowa powierzchni z tych 30% - czyli zamiast podparcia na 100% powierzchni miałbym na około 15% - nie ma się co dziwić, że po króciutkim przebiegu byłby na tym potworny luz, bo ta maleńka powierzchnia efektywnie przyjmowałaby całą siłę.

Tak się zastanawiam czy w ogóle do tego nad-partacza henia z tym jechać. Co z tego że (może) mi to spróbuje poprawić jak ja zmarnuję dzień na jeżdżenie i kasę na paliwo a i tak to będzie podobna sraka, nie bójmy się tego słowa. W tym samym czasie mógłbym dać gdzieś, gdzie od razu dobrze zrobią (na przykład do Iławy Wink. Nie wierzę, że po czymś takim ten człowiek jest w stanie zrobić to dobrze, że nagle poprawi tyle koszmarnych błędów i wykona mi prawidłowo spasowane tulejki i to ręcznym tępym i poszczerbionym rozwiertakiem sądząc po pozostawionej powierzchni, nie wierzę za konia. Tyle już mi napierdolił że uważam tego gościa za obłąkańca.

Jedynie nie daje mi spokoju fakt, że teraz mam główki z dwiema dziurkami do smarowania - powiedzcie czy się upierać, żeby od niego wyczochrać te z 4 otworami albo jakoś to wywiercić gdzieś, czy to można odpuścić? Mi się coś zdaje, że warto mieć więcej otworów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrograf15




Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 3943
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 22:56, 21 Wrz 2014    Temat postu:

Dwa wystarczą, to pracuje w mgle olejowej.
Wojtek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adam M.




Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 2:25, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Gdzie mieszkasz ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
michal




Dołączył: 24 Lut 2012
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chelm/Pittsburgh

PostWysłany: Pon 3:00, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Ja bym heniowi nie podarowal szmaciarstwa i oszustwa. Przeciez podmienil Ci czesci. Mi w jednym zakladzie wymienili olej w silniku w samochodzie. A ze zaznaczylem sobie filtr oleju przed wymiana, a po wymianie byl ten sam. Zaklad nie mial wyjscia i musial sie dogadac ze mna. Dlatego zawsze trzyman rachunki i sprawdzam , znacze, wszystko przed fachowcem. Nauczyla mnie tego praca w salonie samochodowym. Mam dosyc oszutwow i nie robow.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcin-organizator




Dołączył: 18 Sty 2014
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lebork

PostWysłany: Pon 8:37, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Chyba sie znów naraze......Ale przejrzałem dzis przy okazji zdjec korbowodów wszystkie zdjecia szanownego kolegi....
Według mnie ten motor nie bedzie jezdził...nie ma prawa...a jezeli juz to koszt bedzie olbrzymi a i tak sie okaze po uruchomieniu i paru kilometrach ze wszystkie podzespoły sa do poprawki...
Za durzo naraz rozebrane i bieganie od ajfasza do kajfasza... ze o braku podstawowych zasad mechaniki przez grzecznosc nie wspomne.... i potem wychodza takie kwiatki jak zle załozony zabierak do tylnego mostu...a do tego jeszcze probowanie zrobienie tego motocykla idealniej niz chcieli by tego japonczycy w swojej japonii....Chocby w ostatnim poscie, pytanie jak zrobi 50 tys km to u kogo zrobic nastepny remont?Kto z obecnych na forum zrobił na jednym silniku 50 tys km?i przez ile czasu?mowimy o dolniaku...A tu kolego juz przy budowie silinka zakłada ze nastepny remont po 50 tys km....i tak ze wszystkim...to nie ma prawa w całosci chodzic....Za durzo przejmowania sie szczególami a za mało konkretnej roboty...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32 ... 57, 58, 59  Następny
Strona 31 z 59

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin