|
www.kolyaska.fora.pl Motocykle radzieckie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 3948 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 18:40, 24 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
a cala japonia tak jezdzi
Tak! Plastikowe owiewki robią za masę i przewodzą prąd do lamp kierunków zegarów i całej reszty elektroniki Pokaż mi jeden kierunkowskaz od Japoni z którego wychodzi jeden przewód. Dla jasności nawet przy karbonie jest masa na przewodach.
Od 4 lat nie mam bezpiecznika bo mi się nie trafiła godna hermetyczna oprawa. Wszystko działa. Bezpośrednio do aku idą dwa +. Z altka i do stacyjki. Jak mi się trafi oprawa to zamontuje bezpiecznik na + idący do stacyjki. W razie kataklizmu zawsze kawałkiem przewodu można podpiąć aku na cewkę i olać całą instalację.
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam M.
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 526 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:09, 24 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
I do czego mocowany jest przewod masowy w japonskich ( i nie tylko ) motocyklach ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Błażej
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:40, 24 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Adamie, zdaje się mylisz alternator samowzbudny z alternatorem ze stałym kołem magnesowym. Więc dla uściślenia - alternator obcowzbudny, to taki z sześcioma diodami w mostku i aktywną magneśnicą sterowaną przez regulator. Alternator samowzbudny ma już 9 diod, ale nadal magneśnicę sterowaną przez regulator. Następnie jest alternator ze stałym kołem magnesowym, takie przerośnięte dynamo rowerowe, bo ma dokładnie tą samą zasadę działania, w którym nie odbywa się żadna regulacja, a napięcie jest ustalane w regulatorze stratnym poprzez zbijanie jego nadwyżki do masy. Dlatego też regulatory te mocno się grzeją. I te, w zależności od konstrukcji występują jako jednofazowe, dwufazowe, trójfazowe, trójfazowe z odłączaną jedną fazą (w którejś starej japonii tak to wyglądało - bez świateł pracowały dwie fazy, włączałeś światła i równocześnie dołączałeś trzecią fazę). Poza tym, ile razy grzebałem w japońskich motocyklach, to we wtyczkach zawsze jest przewód masowy. Z reguły w jednym z trzech kolorów - zielony, czarny lub czarny z białym paskiem. Nigdy nie jest tak, że odbiornik bierze sobie masę z ramy. Zresztą Cyrograf to ładnie opisał.
Cyrografie, co rozumiesz pod "godną hermetyczną obudową"? Bo są takie gumowe zamykane i one są na prawdę szczelne. Może nie na karcher, ale zanurzyć w wodzie można.
No właśnie Dawidzie. Jakbyś miał tych bezpieczników powiedzmy cztery, to w momencie awarii wiedziałbyś, w której części elektryki jest problem. I czas poszukiwań krótszy. Bo jak walnie bezpiecznik od świateł, to nie będziesz szukał w klaksonie, nie? Przy jednym masz wszystko do przeglądu. Zresztą nawet w oryginalnej instalacji jest cztery bezpieczniki. Ale to ty będziesz jeździć i szukać, jakby co...
Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Śro 23:41, 24 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 3948 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 7:37, 25 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Faktycznie są takie gumowe na bezpiecznik bodaj 30 A z zalanym na stałe czerwonym przewodem. Kupiłem taką i przy próbie montażu bezpiecznika wypadła mi połówka styku. To chińskie gówno na które dostałem uczulenia. Nie zamontuję czegoś takiego. Może w końcu trafię coś w tym stylu ale innej produkcji.
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
Błażej
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:50, 25 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Faktycznie jest taka tandeta - zalane gumą, przewód gruby, ale jak się przypatrzysz, to izolacji masa, a żyła to ma optymistycznie 1 mm^2. Ja pracuję najczęściej na podzespołach firmy MTA. To dostarczyciel elementów instalacji do wielu pojazdów. Do znalezienia choćby na allegro, jak sobie wpiszesz "skrzynka bezpieczników". Jest kilka firm dystrybuujących te podzespoły. Zresztą wpisz sobie w googla "oprawa bezpiecznika hermetyczna" i pooglądaj obrazki. Zobaczysz, że jest tego trochę do wyboru. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 3948 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 13:11, 25 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Na Alledrogo są 3 strony opraw. Najwięcej tych gównianych. Pozostałe na rurkowe lub przykręcane bezpieczniki. Ja szukam na zwykłe nożowe, takich nie widzę.
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam M.
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 526 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:39, 25 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: | Adamie, zdaje się mylisz alternator samowzbudny z alternatorem ze stałym kołem magnesowym. Więc dla uściślenia - alternator obcowzbudny, to taki z sześcioma diodami w mostku i aktywną magneśnicą sterowaną przez regulator. Alternator samowzbudny ma już 9 diod, ale nadal magneśnicę sterowaną przez regulator. Następnie jest alternator ze stałym kołem magnesowym, takie przerośnięte dynamo rowerowe, bo ma dokładnie tą samą zasadę działania, w którym nie odbywa się żadna regulacja, a napięcie jest ustalane w regulatorze stratnym poprzez zbijanie jego nadwyżki do masy. Dlatego też regulatory te mocno się grzeją. I te, w zależności od konstrukcji występują jako jednofazowe, dwufazowe, trójfazowe, trójfazowe z odłączaną jedną fazą (w którejś starej japonii tak to wyglądało - bez świateł pracowały dwie fazy, włączałeś światła i równocześnie dołączałeś trzecią fazę). Poza tym, ile razy grzebałem w japońskich motocyklach, to we wtyczkach zawsze jest przewód masowy. Z reguły w jednym z trzech kolorów - zielony, czarny lub czarny z białym paskiem. Nigdy nie jest tak, że odbiornik bierze sobie masę z ramy. Zresztą Cyrograf to ładnie opisał.
|
Moze w Polsce alternator z rotorem sterowanym przez regulator nazywa sie samowzbudnym, ale w literaturze angielskiej i amerykanskiej alternator samowzbudny to taki ktory sie sam wzbudza (selfexited ) bo ma magnesy wbudowane w rotor.
Czyli jest to ten ze stalym kolem magnesowym, ktory jest uzywany w konstrukcjach angielskich, amerykanskich i japonskich od wczesnych lat 60 tych do dzisiaj i wystepuje w jakichs 80% motocykli do dzisiaj wyprodukowanych. Prymitywny i tani ale skuteczny, mam kilka alternatorow Lucasa wyprodukowanych w koncowce lat 60 tych ktore do dzisiaj pracuja.
O tym wlasnie pisalem w swoim poscie, nie wiedzac wowczas ze R100 ma dosc zawodny i slaby alternator obcowzbudny ( wg tutejszej nomenklatury oczywiscie ) podobnie jak pierwsze serie Hondy CB 550, 650 i 750 robione w latach 70 tych.
Ten z odlaczana faza to Suzuki serii GS ( tak dla ogolnej wiedzy co jest gdzie ).
I tak to prawda ze odbiorniki motocykli japonskich nie biora masy z ramy tylko z glownego przewodu masowego, tylko ze ten przewod jest masowany do ramy, tak samo jak akumulator, regler ( prostownik + regulator napiecia alternatora samowzbudnego ) i lampa przednia.
Prawdziwa instalacje masowa maja tylko motocykle angielskie z lat 60 / 70 tych gdzie wystepuje jeden punkt masowy na ramie do ktorego idzie masa z aku a od ktorego odchodzi cala pajeczyna czerwonych przewodow masowych robiacych pelne odbicie instalacji pradowej motocykla.
Razem z rosnaca liczba odbiornikow zarzucono ten sposob masowania odbiornikow w motocyklach bo komplikacja i mozliwosc uszkodzenia instalacji rosly w postepie geometrycznym.
Zreszta instalacja elektryczna kazdego anglika z tych czasow ktory przeszedl przez moje rece to prawdziwe klebowisko problemow i nie bez kozery nazwano Lucasa "ksieciem ciemnosci" w jego rodzinnym kraju .
Przepraszam Dawid za ta przydluga dygresje elektryczna w twoim temacie, ale przyznam ze troche mna zatrzeslo gdy przeczytalem ze pisze "bzdury". |
|
Powrót do góry |
|
|
Błażej
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:17, 25 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Motocykle angielskie lub napiszę dokładniej - przywożone w tej chwili z wysp, bez względu na markę i pochodzenie, cierpią zawsze na przypadłość w postaci korozji instalacji elektrycznej.
Alternator samowzbudny to taki, który potrafi sam wygenerować energię, wzbudzić się, bez podania sygnału z zewnątrz. Cechę te mają alternatory z prostownikiem w układzie dziwięciodiodowym które wykorzystują magnetyzm szczątkowy. W danych technicznych znajdziesz nawet taki parametr, jak obroty samowzbudzenia.
Stosowane aktualnie alternatory ze stałym kołem magnesowym, to przerośnięte, najczęściej trójfazowe, dynama rowerowe. Bez obciążenia i regulatora potrafią na wyższych obrotach dać grubo ponad 100V. Jest stosowany powszechnie, bo jest tańszy, prostszy gdyż nie wymaga pierścieni ślizgowych, a przede wszystkim zajmuje mniej miejsca i można go zalać olejem, bo często komora alternatora jest równocześnie zbiornikiem oleju w silniku z suchą miską. Czy jest lepszy, to będę się spierać, gdyż generuje duże straty. Cała regulacja w nim polega na zwarciu do masy i przerobieniu na ciepło całej nadwyżki prądu, jaki produkuje.
Co do instalacji, to nie przeczę, że rama jest na potencjale masy i często stanowi odcinki przewodu. Niemniej cały czas do odbiorników, szczególnie tych na końcach (lampy, kierunkowskazy, etc...) masa jest podawana przewodami. Zresztą w wielu pojazdach w tej chwili masa, to główny przewód w wieloma rozgałęzieniami, który dubluje ramę. Nie ma w zasadzie układu, gdzie masa jest brana z najbliższego odbiornikowi metalowego punktu. Zostało to już wcześniej wyjaśnione. Dodatkowo, przepływ prądu przez ramę i odkryte do tego celu miejsca, powoduje ich korozję (korozja elektrochemiczna). kto nie wierzy, to niech odpowie na pytanie, dlaczego w maluchu w klaksonie, który był w pod podwoziem, zawsze gniły konektory.
PS. Przepraszam za dygresję w wątku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rura
Dołączył: 27 Cze 2012 Posty: 423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 20:50, 27 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Wracając do tematu.
Kupiłem zespół napędowy wraz z prądami, gaźnikami i innymi pierdołami.Teraz podmiana, a oryginalny idzie na stół i powoli będzie robiony na tip-top. A co, niech wie ruchol, że Pan ma dobre serce . |
|
Powrót do góry |
|
|
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 3948 Przeczytał: 9 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 21:19, 27 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
A ten kupiony zespół to tak zakładasz i już? Fabrycznie nowy zwykle nie działa, używany tak samo.
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
Rura
Dołączył: 27 Cze 2012 Posty: 423 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 23:10, 27 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Ten wyjąłem Koledze z moto, przedtem pozbawiwszy go co poniektórych elementów, które po kontroli i wymianie niezbędnych uszczelek zamontowano na miejsce. później znalazł się w bagażniku auta, a następnie w garażu .
Oczywiście jak będzie wyjdzie w praniu, ważne że dmuch ponad 6 lekko, bo mój już niestety nie potrafił się wybić na mocniejszym garze ponad 4ry i nie nawala olejem z każdej strony ( a o dziwo stwierdzono obecność w/w, w misce i skrzyni). Teraz na spokojnie sobie będę robił jedno, a ten pochodzi ile da radę . |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam M.
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 526 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:12, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
A ja tylko sruby do ramy i przodu przypasowuje i zawsze wychodzi ze czegos brakuje .
Ostatnio nie moge sobie przypomniec gdzie calkiem duzy puc metalu bedacy przednim zaciskiem mego Triumpha wsadzilem wiec ide szukac. |
|
Powrót do góry |
|
|
brzytwa Administrator
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 935 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piotrków Trybunalski
|
Wysłany: Nie 10:34, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Błażej napisał: |
Stosowane aktualnie alternatory ze stałym kołem magnesowym, to przerośnięte, najczęściej trójfazowe, dynama rowerowe. Bez obciążenia i regulatora potrafią na wyższych obrotach dać grubo ponad 100V. Jest stosowany powszechnie, bo jest tańszy, prostszy gdyż nie wymaga pierścieni ślizgowych, a przede wszystkim zajmuje mniej miejsca i można go zalać olejem, bo często komora alternatora jest równocześnie zbiornikiem oleju w silniku z suchą miską. Czy jest lepszy, to będę się spierać, gdyż generuje duże straty. Cała regulacja w nim polega na zwarciu do masy i przerobieniu na ciepło całej nadwyżki prądu, jaki produkuje.
. |
Napisałbyś coś więcej w tym temacie, bo tak, zdaje się, działa ten nowy wynalazek do emki - ten montowany zamiast prądnicy bez przeróbek.
Jak rozumiem, ciepło nie bierze się z niczego, czyli zastosowanie tego gadżetu spowoduje, że ema będzie więcej palić, albo trzeba będzie cały czas jeździć na światłach? |
|
Powrót do góry |
|
|
Błażej
Dołączył: 19 Maj 2009 Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:19, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Brzytwo, wszystko zależy od zastosowanego systemu. Generalnie w ŻADNYM z systemów z alternatorem nie jest możliwa praca z odłączonym akumulatorem. Bo to nie tylko "zbiornik" na prąd, ale też obciążenie i źródło napięcia odniesienia. Jeszcze pół biedy było w układach z mechanicznym regulatorem, choć w fiatach 125p po odpięciu akumulatora napięcie potrafiło skoczyć i do ponad 30V. W układach z elektroniką może się to skończyć tragicznie dla elementów. Dlatego też "sprawdzanie" ładowania poprzez odpinanie akumulatora lub iskrzeniem klemami, to czysty idiotyzm i taki spec powinien nosić miano kretyna. W prostszych rozwiązaniach, w układzie istnieje rezystor obciążający taki alternator, jak światła są zgaszone. Ale to w układach najprymitywniejszych, gdzie światła są zasilane napięciem przemiennym (np. chińskie skutery, gdzie oszczędza się na wszystkim). W "pełnowartościowych" układach trójfazowy alternator dający prąd przemienny jest podłączony do mocnego i "pełnego" regulatora, który działa poprzez przepuszczanie przez tyrystor określonego kąta fazy, by na wyjściu uzyskać napięcie pokładowe. Reszta jest zwierana do masy i musi się rozproszyć, co czyni w postaci ciepła. Takich bloków jest po jednym na jedną fazę. I z takiego "gotowego" prądu jest zasilany pojazd. Więc ciągła jazda na światłach nie jest konieczna. Tak samo, jak i przy klasycznym alternatorze. Przy sprawnym układzie i podzespołach, szczególnie akumulatorze, układ "sam sobie dobierze prądy", czyli nie będzie przeładowania akumulatora i innych cudów. Zużycie paliwa nie zmieni się.
Słyszałem i widziałem ten wynalazek zastępujący prądnice w zabytkach. Czytałem też, że prace nad nim trwały dość długo, bo były problemy właśnie z grzaniem się. W tej chwili jest to ponoć konstrukcja bardzo dopracowana. Zresztą kilka osób już na tym jeździ i nie słychać, by narzekali. Przyznam, że bardzo chętnie zobaczyłbym zdjęcia wnętrza tego cuda. |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam M.
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 526 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:59, 28 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Nie ma problemu, wystarczy poszukac w galerii Dzikiego Junaka.
To prosty altek, ale nawet jego budowa wymagala zainwestowania sporych pieniedzy w materialy, glownie w blachy i ich wycinanie i jakos nikt nie chcia tych pieniedzy zainwestowac i zaryzykowac, stad dlugi okres "inkubacji" tego pomyslu.
Drugim hamulcem bylo przekonanie ze to sie da zrobic "tanio" i sprzedawac za "rozsadna cene" . |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|