Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna www.kolyaska.fora.pl
Motocykle radzieckie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

gaźniki do urala k-301
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Mechanika
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hius




Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 1095
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trzebownisko k/ Rzeszowa

PostWysłany: Śro 20:30, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Osobiście to mnie wali lutowanie pływaków wystarczy że raz próbowałem
kupić na alegrowie stare złomy za 30 zeta i pływaki są
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzeh750




Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask-Kolumna

PostWysłany: Śro 21:01, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Co do nowomodnej cyny to pewno masz rację, ja jestem starej daty, a i zapas lutu mam ze starych czasów dość pokaźny od 30 % do 80% więc nie kupuję nowego, lutowaniem zajmuję się od jakichś 35 lat, a na harfie grać nie potrafię, i nie przypuszczam by nasi przyjaciele zza Buga przejmowali się ekoterrorystami, więc i lut będą mieli tradycyjny cynowo ołowiowy , więc na mróz odporny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
j35




Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ok.Szczecinka

PostWysłany: Śro 21:23, 11 Kwi 2012    Temat postu:

Ja jak lutowałem to tylko na kwasie!!,o kalafoniach i innych współczesnych wynalazkach nawet nie myślałem/bo ich wtedy raczej nie było /.Kwas i porzadna kolba.

Ostatnio zmieniony przez j35 dnia Śro 21:24, 11 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzeh750




Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask-Kolumna

PostWysłany: Czw 6:01, 12 Kwi 2012    Temat postu:

j35 napisał:
Ja jak lutowałem to tylko na kwasie!!,o kalafoniach i innych współczesnych wynalazkach nawet nie myślałem/bo ich wtedy raczej nie było /.Kwas i porzadna kolba.


Stary , kalafonia jest w użytku, od zawsze, nawet jak ludzie lutować nie umieli to kalafonii używali, a pasta lutownicza w 19 wieku w użyciu już była.Co do kwasu mam mieszane uczucia , choć przyznaję że jest skuteczny, tylko laikowi nie polecam używania kwasu, ze względów bezpieczeństwa, kwas jest chyba trudniej dostępny niż kalafonia, którą można kupić choćby w sklepie muzycznym ( środek do smarowania smyczka)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrograf15




Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 3933
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 6:40, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Kalafonia i owszem jest bardzo starym wynalazkiem, jednak do lutowania pływaków nie nadaje się. Z kilkoma pastami eksperymentowałem i jakoś lepiej idzie mi lutowanie na kwasie. Ciekawe czy mędrcy co wszystko już robili i wiedzą ( z wyjatkiem gry na harfie), wiedzą jaki kwas i jak go przygotować Twisted Evil
Wojtek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyborg




Dołączył: 26 Maj 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Czw 6:57, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Ja lutowalem uzywajac kalafonii i zawsze wyszlo.. Pewnie dlatego ze plywaki najczesciej pekaja na oryginalnych lutach, wiec miejsce lutowania jest juz wstepnie pobielone oryginalna cyna.
A co do "kwasu"- to nie kwasem sie wytrawia tylko tzw. woda lutownicza, czyli chlorkiem cynku. A robi sie go przez "rozpuszczenie" blaszek cynkowych w kwasie solnym, mozna tez kupic gotowy

P.S. Samego kwasu solnego uzywalo sie kiedys do lutowania rynien z blachy ocynkowanej, po posmarowaniu kwasem reakcja kwasu z cynkiem zachodzila na samej powierzchni rynny i tak naprawde wytrawial ten sam chlorek cynku..
A jeszcze co do uzywania ZnCl-po lutowaniu element nalezy dokladnie wyplukac, najlepiej pod biezaca woda bo inaczej szybko skoroduje


Ostatnio zmieniony przez cyborg dnia Czw 7:02, 12 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzeh750




Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask-Kolumna

PostWysłany: Czw 8:03, 12 Kwi 2012    Temat postu:

cyborg napisał:
Ja lutowalem uzywajac kalafonii i zawsze wyszlo.. Pewnie dlatego ze plywaki najczesciej pekaja na oryginalnych lutach, wiec miejsce lutowania jest juz wstepnie pobielone oryginalna cyna.
A co do "kwasu"- to nie kwasem sie wytrawia tylko tzw. woda lutownicza, czyli chlorkiem cynku. A robi sie go przez "rozpuszczenie" blaszek cynkowych w kwasie solnym, mozna tez kupic gotowy

P.S. Samego kwasu solnego uzywalo sie kiedys do lutowania rynien z blachy ocynkowanej, po posmarowaniu kwasem reakcja kwasu z cynkiem zachodzila na samej powierzchni rynny i tak naprawde wytrawial ten sam chlorek cynku..
A jeszcze co do uzywania ZnCl-po lutowaniu element nalezy dokladnie wyplukac, najlepiej pod biezaca woda bo inaczej szybko skoroduje

No i tyle z tematu, Cyborg widzę że tak jak ja musisz zacząć naukę gry na harfie. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyborg




Dołączył: 26 Maj 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Czw 9:12, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Hehe, moze byc ciekawie, na akordeonie juz gram;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzeh750




Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask-Kolumna

PostWysłany: Pią 5:12, 13 Kwi 2012    Temat postu:

To szybciej niż ja się na harfie nauczysz, masz już wprawę w przebieraniu paluszkami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
profss




Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twardogóra-Dolnośląskie

PostWysłany: Pią 18:55, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Hius ma racje,pływaki po dłuższym leżakowaniu się rozpadają,znam to z autopsji,kto twierdzi inaczej niech zostawi je na sucho na dłuższy czas,przekona się sam.Razem z kolegą Hius-em doszliśmy do wniosku ze to konieczny zabieg (zapuszczenie oliwą)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrograf15




Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 3933
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 20:24, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Co to znaczy dłuższe leżakowanie? W zeszłym roku dałem znajomemu pływak do WFM z zapasów po moim dziadku który zmarł w 1988r. Pływak nie był nowy ani konserwowany, wręcz przeciwnie bo nosił ślady naprawy. Pływak działa znakomicie.
Wojtek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzeh750




Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask-Kolumna

PostWysłany: Pią 20:38, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Kiedy jeszcze pracowałem w moim wyuczonym zawodzie ( telemonter) miałem do czynienia z mufami kablowymi lutowanymi grubo przed II wojną światową, kable z izolacją ołowiano papierową miały na połączeniach mufy lutowane cyną z dużą domieszką ołowiu , tak ok. 70-80% , te mufy po tak długim okresie przebywania w niekorzystnych warunkach( wilgoć, a w niektórych przypadkach wręcz woda) zachowywały szczelność. Pływaki od rusków , junaków i wuesek walają mi się po piwnicy garażowej też już sporo lat i jakoś nie są rozpadnięte.

Ostatnio zmieniony przez grzeh750 dnia Pią 20:40, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
profss




Dołączył: 15 Paź 2010
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Twardogóra-Dolnośląskie

PostWysłany: Sob 18:30, 14 Kwi 2012    Temat postu:

W ubiegłym roku wyciągałem dysze z gaźników k-37 z ciekawości zajrzałem na pływaki,były tak spróchniałe ze rozpadły się w reku,dosłownie rozpadły się,żałuje ze nie zrobiłem zdjęć mieli byście zobrazowane o co hiusowi chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrkubek




Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aleksandrów łódzki/bełdów/krzywa wieś

PostWysłany: Nie 8:05, 15 Kwi 2012    Temat postu:

Może ukrainiec na bimbrze jeździł Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince




Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków <-> Warszawa

PostWysłany: Nie 8:42, 15 Kwi 2012    Temat postu:

profss napisał:
W ubiegłym roku wyciągałem dysze z gaźników k-37 z ciekawości zajrzałem na pływaki,były tak spróchniałe ze rozpadły się w reku,dosłownie rozpadły się,żałuje ze nie zrobiłem zdjęć mieli byście zobrazowane o co hiusowi chodzi.


Tak. A Hius śledził sytuacje pary tych gaźników od czasu opuszczenia z fabryki i wie, ze w komorach pływakowych nie było wody czy wuj wie czego.
Zawracanie głowy. To jak to u licha jest ze jednak większość lutowanych połączeń wytrzymuje niskie temperatury i działa.

Mniej teoretyzowania. Widziałem kruszącą sie cynę kilka razy. Ale akurat nie na pływakach. Co i tak uważam ze to zawracanie gitary, bo plastikowe pływaki w chińskich k37 świetnie sie spisują od lat i nigdy nie wiedziałem żeby roztopiła je benzyna ( a na różnym syfie bywało ze jeździłem ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Mechanika Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin