Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna www.kolyaska.fora.pl
Motocykle radzieckie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wypadek na rusku.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brzytwa
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Trybunalski

PostWysłany: Pon 10:20, 01 Cze 2009    Temat postu: Wypadek na rusku.

[link widoczny dla zalogowanych]
Właśnie przeczytałem taką wiadomość. Smutna sprawa. Zastanawia mnie fakt, czy przypadkiem nie poderwało mu tyłu motocykla przy gwałtownym skręcie w lewo?


Ostatnio zmieniony przez brzytwa dnia Pon 11:15, 01 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wojt@s




Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 10:40, 01 Cze 2009    Temat postu:

Ja byłem w tym czasie na zlocie WRM pod gliwicami.

Tym indcydentem Turawa się skończyła, niestety glupota ludzka a niewinna dziewczyna zginęła.

Według mnie moto im zanurkowało i motocykl się nakrył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince




Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków <-> Warszawa

PostWysłany: Pon 11:00, 01 Cze 2009    Temat postu:

Szkoda panny, goscia, motocykla, imprezy. Tak krótko żeby komuś sie przypomniało jak po alkoholu na motocykl będzie siadał ;}
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brzytwa
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Trybunalski

PostWysłany: Pon 13:50, 01 Cze 2009    Temat postu:

Teraz się zacznie gadanie. Do tej pory jakoś śmiertelne wypadki omijały ruskich jeźdźców (albo coś przeoczyłem). Ponieważ żyjemy w czasach zakazów i nakazów spodziewam się, że większość imprez zlotowych będzie się odbywała z zamkniętymi parkami maszyn – co za tym idzie każda tego rodzaju impreza przekształci się albo w stacjonarne picie (no bo niby co robić na zlocie, jak nie można jeździć) albo w pogawędki starych pierników przy piwie.
Znając życie jeśli organizator nie zapewnia ciągłych atrakcji czy też konkretnego planu zajęć tak, by goście byli non-stop zajęci, to po prostu ryzykuje, że tuż po przybyciu nawalą się z samej radości przybycia i chcąc nie chcąc już ma na placu samych „po głębszym”. Inna sprawa, że są też tacy, którzy już z domu wyjeżdżają wysztywnieni. Pamiętam ze swoich wyjazdów zlotowych w latach 90-tych, że najwięcej przykrych wydarzeń miało miejsce zawsze albo na paradzie (wiadomo: - po piątkowej nocy) albo po paradzie i konkursach, gdy wszystkich ogarniała nuda, bo nie było co robić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince




Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków <-> Warszawa

PostWysłany: Pon 18:14, 01 Cze 2009    Temat postu:

Nie wiem. Motocykliści wietrzą nagonkę medialna na siebie odkąd pamiętam. Jakiś taki etos ze nas nie lubią. W mediach bardzo lubią motocyklistów bo jeździmy głownie w lecie i zawsze jakimś fajowym wypadkiem można zapchać newsy gdy rząd wyjeżdża na wakacje. Na drogach nie lubią się wszyscy ze wszystkimi, wiec tez jakoś szczególnie inni nie jesteśmy Wink
A jeśli chodzi o nagonkę na pijanych kierowców to dołączam sie bardzo chętnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blady606




Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:03, 01 Cze 2009    Temat postu:

Witam.

Jako nie jednokrotny bywalec zlotów militarnych wiele razy widziałem pijanych motocyklistów na właśnie ruskich maszynach , jeden pijany kierowna pewnego Dniepra o mało nie przejechał mojej córki na pewnym zlocie militarnym , po " rozmowie " ze mną jego koledzy musieli go zanieść do do namiotu i troszeczkę popsułem mu niebezpieczną zabawkę .

Na ten temat dużo powiedziano ale mało ludzie robią , ja robię , poprostu nikt w mojej obecności nie wsiądzie pod pływem alkocholu na motocykl czy do samochodu , paru próbowało niestety nie byli wystarczajęco szybcy .

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brzytwa
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Trybunalski

PostWysłany: Wto 7:09, 02 Cze 2009    Temat postu:

Kumpel mi mówił, że podawali w wiadomościach, że motocykl "z lat 60-tych był niesprawny technicznie". Co za tym idzie, należy się spodziewać w najbliższym czasie zwiększonego zainteresowania gliniarzy ruskimi sprzętami, czyli: przegląd, OC itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
storm007




Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Silesia

PostWysłany: Wto 18:42, 02 Cze 2009    Temat postu:

Klasyczne dachowanie. Na trzezwo tez sie zdaza... Kiedys kolega zdachowal sie z pasazerem w Zawierciu na zlocie. Gosc 120 kg zywej wagi (kierowca) zostal wyrzucony ja z katapulty i przelecial przez wozek. Pasazer poskladal sie pod wozkiem jak scyzoryk, nawet nie zadrapany. Prawie nie znam osoby ktora nie dachowala...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mysia
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grodzisk Maz.

PostWysłany: Wto 22:23, 02 Cze 2009    Temat postu:

Gdyby nie alkohol. ten wypadek pewnie by się nie wydarzył. Z drugiej strony, wiem jednak, że do dachowania przy skręcie w lewo ze zbyt dużą prędkością nie potrzeba wcale alkoholu. A ta "zbyt duża" prędkość może okazać się obiektywnie śmiesznie mała.
Po alkoholu wypadki mnożą się w postępie geometrycznym. Ale to nie znaczy, że trzeźwość uchowa nas przed wypadkiem.
Może warto tu wspomnieć o paru zasadach, które też czasem mogłyby pomóc. Po pierwsze: ćwiczenia z woltyżerki wykonuje się bez pasażera. A to wcale nie jest oczywiste dla wielu osób. Po drugie: na motocykl, nawet stareńki i z bocznym kółkiem, nie wsiada się bez zapiętego kasku. Nawet jeśli jedzie się wokół komina. To też nie jest oczywiste. Dla wielu jest to wręcz śmieszne. Po trzecie: jeżeli już ktoś bierze pasażera na ostrzejszą jazdę, to - na miłość Boską - niech nie pozwala mu wkładać nóg do kosza! Od tego może zależeć czyjeś życie!
Osoby postronne często sądzą, że motocykl z koszem jest równie bezpieczny, jak samochód osobowy, a może i bardziej, bo przecież wolniej się porusza. Może warto czasem uświadomić im, że taki pojazd też ma granice stateczności, i skłonić je do samodzielnego analizowania sytuacji zamiast ślepego zawierzania kierowcy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LukS




Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Staszów - świętokrzyskie

PostWysłany: Śro 6:46, 03 Cze 2009    Temat postu:

Przykra sprawa - niestety podobna stuacja wystąpiła w ubieglym roku w Czersku. Koleś jeździł z panną w koszu. Jego wyrzuciło , ją nakrył kosz. Przygnieciona natychmiast straciła przytomność. Pogotowie było na miejscu, więc b.szybko udzieli jej fachowej pomocy. Z tego co czytałem i mówili wyszła z tego, ale w jakim stanie nie wiem.
Cóż, dlatego od imprez "stacjonarnych" wolę rajdy.
Jeździ się sporo a wieczorem sobie można i tak pofolgować.
Nie ma czasu na nudzenie się...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pepe




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Busko Zdroj

PostWysłany: Śro 8:20, 03 Cze 2009    Temat postu:

Swiete slowa Lukaszu, rajdy to jest to , nawet takie nasze regionalne niedzielne przejazdzki po Twoich stronach, ktore czas by juz zaczac..
Do milego!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brzytwa
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 935
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Trybunalski

PostWysłany: Śro 8:39, 03 Cze 2009    Temat postu:

mysia napisał:
Po trzecie: jeżeli już ktoś bierze pasażera na ostrzejszą jazdę, to - na miłość Boską - niech nie pozwala mu wkładać nóg do kosza! Od tego może zależeć czyjeś życie!.

Właściwie to zacznijmy od tego, że do ostrej jazdy powinien być inny wózek. Wózek bez gondoli, z płaską podłogą, z uchwytami do balansowania ciałem - typowy trialowy. Kupiłem taki w Kijowie "w ciemno", podobno z IMZ, zobaczę go dopiero po wakacjach, to wam się pochwalę. Może są jacyś chętni na przejażdżkę w charakterze "pająka" czy też "małpy" (tak się podobno fachowo określa pasażerów takiego wózka Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gobert
Moderator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:55, 03 Cze 2009    Temat postu:

Tak jak napisała mysia, jeżeli już chce się jeździć agresywnie, to nie nie bierze się nieświadomego ryzyka pasażera, a już napewno nie sadza się go w koszu z nogami w gondoli.
Miałem okazję lecieć z kosza, jak kolega "dachował" zaprzęgiem, siedziałem wtedy na kole zapasowym przygotowany na taką ewentualność, oboje wylecieliśmy poza motocykl.
To jest masa ponad 300 kg, zaprzęg po dachowaniu,nawet we dwoje, jest ciężko odwrócić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blady606




Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:27, 03 Cze 2009    Temat postu:

Witam .

Brzytwa , będę czekał na fotki i wymiary tego wózka to sobie wyspawam dla siebie Smile

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cyborg




Dołączył: 26 Maj 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Śro 13:14, 03 Cze 2009    Temat postu:

Ja na pierwszej przejazdzce z koszem w 2001 roku dachowalem w rowie, kolega siedzial w koszu, jemu nic wtedy sie nie stalo bo kosz wisial jakos nad rowem tak ze mial miejsce na glowe, mnie zrzucilo i kiedy lezalem to motocykl przygnotl mi prawa stope (chyba siodlem pasazera, wtedy mialem jeszcze palak z linki stalowej oryginalny), przy probie wydostania sie spod niego poparzylem sobie szyje w okolicy przelyku tlumikiem;) Dopiero sasiad pomogl mi sie wydostac spod niego, kolega wyszedl o wlasnych silach. Powiem wam ze dopoki czlowiek sie nie "przewiezie" to nie nauczy sie jezdzic, mam na mysli nie tylko jakies specjalne ekwilibrystyczne sztuczki ale to zeby czuc respekt przed zaprzegiem i wiedziec ze z tym nie ma zartow, czasami nie zdajemy sobie sprawy jak ten "stwor" potrafi sie zachowac.
A dziewczynie wieczny odpoczynek, szkoda kierujacego zaprzegiem..


Ostatnio zmieniony przez cyborg dnia Śro 13:16, 03 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin