www.kolyaska.fora.pl

827628

Na stronie 7 jest wszystko dobrze pokazane:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ciekawie zamontowany jest sygnał i jest "jakiś inny" i oczywiście ładny regulator.
Po co ktoś montował akumulator obok ramy jak widać że jest też i podstawka pomiędzy ramą a skrzynią?

Teraz zupełnie inne pytanie:
Na stronie 27 tego postu Crazy umieścił takie oto zdjęcie ram:

Sprawa prosta czym starsza rama tym bardziej przesunięty otwór mocowania silnika.
Jeśli otwór silnika przesuwa się z biegiem lat do tyłu ramy to są dwie konsekwencje tego faktu:
1. Silnik jest przesunięty względem ramy do tyłu wówczas aby skompensować różnice na przesunięciu silnika wał kardana musi być krótszy.
2. Silnik, skrzynia, dyfer zawsze są w tej samej odległości wówczas aby zdjęcie powyżej miało sens mówi być dłuższa rama o długość przesuniętego otworu.

Jak by nie patrzeć to jeśli ramy różnią się przesuniętym otworem mocowania silnika to stare ramy muszą być krótsze od nowszych albo z biegiem lat zmieniała się długość wałka kardana na krótszy.

A z tego co wiem to stare czy nowe ramy czy kardany w m72 nie są krótsze ani dłuższe!!!

Mam nadzieję że jasno opisałem sytuację.

Poniżej jest zdjęcie z nałożonymi na siebie ramami:

Widać na nim przesunięty łuk, ale zdjęcia są robione pod różnymi kątami i nie mają identycznej skali.

Tak więc konsekwencją przesuniętego mocowania silnika jest dłuższa rama albo krótszy wałek napędowy (mniej miejsca pomiędzy skrzynią a akumulatorem), która wersja jest prawdziwa?

827628

Nikt nie obalił mojej teorii, czyżby była prawdziwa?

Prince

Ja tam się nie znam, to sie wypowiem. Po mojemu to kąt zagięcia jest inny i rura w pion idzie pod innym kątem. I żadnych dłuższych ani krótszych nie było.

Hius

A gdzie był montowany wodotrysk ?

827628

No tak co racja to racja.

warszawa224

........ post kontrolny aby móc wrzucić zdjęcie

warszawa224

.....................

warszawa224

Witajcie. Co do numeracji silnika wojennego to wrzucam swój, który właśnie złożyłem.
Warto zwrócić uwagę niesamowicie brzydki odlew aluminium wyglądający jak gąbka. Wydaje mi się, że jest to nowy, przeleżany odrzut z taśmy. Gdy wkładałem popychacze to były jeszcze nadlewy od form, które trzeba usunąć aby je włożyć.

śmigiel

Dziwny numer, wg mnie nie z epoki.
Odlew bloku na pewno by nie przeszedł kontroli jakościowej - w garażu ktoś go
robił czy co ?

dawers · Wysłany: Śro 19:26, 16 Mar 2016 Temat postu:

Witam kolegów,

mam pytanie do jakich lat były montowane kierownice widoczne na zdjęciu. charakterystyczne mocowania do półki oraz kierownica o nieco węższym ugięciu patrząc od góry oraz płytsza patrząc z boku. Jak widać zachowała się reszta farby w miejscu mocowania dzwigni przyspieszacza.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

pozdrawiam,dawers

grzeh750 · Wysłany: Śro 22:55, 16 Mar 2016 Temat postu:

[quote="warszawa224"]Witajcie. Co do numeracji silnika wojennego to wrzucam swój, który właśnie złożyłem.
Warto zwrócić uwagę niesamowicie brzydki odlew aluminium wyglądający jak gąbka. Wydaje mi się, że jest to nowy, przeleżany odrzut z taśmy. Gdy wkładałem popychacze to były jeszcze nadlewy od form, które trzeba usunąć aby je włożyć.

Ciekawe czy się nie będzie pocił olejem, mam przykre doświadczenia z takimi odrzutami.

dawers

przypadkowa znajda, ktoś ma zdjecie jak tu była rozwiązana mechanizm zmiany biegów? do którego roku takie rozwiązanie stosowano?

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

prosiłbym tez o wypowiedz w kwestii kierownicy pokazanej powyżej

pozdr.dawers

Prince

Prosze bardzo. Tu jest

dawers

dziekuje Prince, kosmiczny przykład zastosowania tu pokazałeś.
Mi to rozwiązanie pachniało dzwignią ręczną a takowej nie widziano przy M-72. Moze to repro, popularne w dzisiejszych czasach germanizacji sowieckiej myśli przy pomocy handgranatów Smile

?

Prince

Trzeba by oglądnąć te doróbki. Z tego co pamiętam to odlewy miały właśnie ten bolec na sprężynę tak rozwiązany( wzorem ori). Bracia nasi Rosjanie, po kilku tatach poszli po rozum do głowy i robili tam nadlew, upraszczając technologię produkcyjną elementu. Ale to już chyba w późnych latach 50tych- wiec sygnatura by nie pasiła. Tu trzeba by oszacować stan ( wyjebania tulejki ) i wróżyć na tej podstawie. Inna opcja to metoda analizy oleju w uszczelniaczu albo radioweglowa ;D

Podsumowując- fajne znalezisko, kompletnie niepraktyczne, ale jest szansa ze znajdzie amatora z grubym portfelem.