www.kolyaska.fora.pl

Dromek

Pacjent : Dniepr mt 11, urodzony 1989, miejsce wszystkim znane.
Objawy:
Zimny zapala podręcznikowo. Na wolnych obrotach pracuje pięknie. Kompresja na obu garach równa i wynosi 6,25 (powinno martwić?)
Po solidnym rozgrzaniu i przy lekkim obciążeniu jeden cylinder zaczyna strzelać w gaźnik, a przy każdym strzale pluć olejem przez odmę i walić olej w filtr powietrza.
Wydech zaczyna lekko kopcić, a świeca przestaje pracować, bo nie przepala tego co podaje gaźnik. W końcu leci tylko na drugim garze.
Zauważyłem, że w silniku oleju było o ok 1 cm powyżej maksymalnego poziomu (już zlałem nadmiar). Poprzedni właściciel bije się w piersi, że nalał dokładnie pod górna kreskę bagnetu.
Czy możliwe by przy kichnięciu do oleju dostawała się benzyna?
Czy możliwe, że kicha olejem?
Wiem, że na odległość diagnoz się nie stawia, ale co Wam intuicja i doświadczenie podpowiada, gar do remontu czy tylko wystarczą regulacje zapłonu i luzów zaworowych?
Dlaczego objawy ujawniają się dopiero po solidnym rozgrzaniu?
Pozdrawiam

rohhor

Jak zawsze przyczyn moze byc kilka i w dodatku kilka rownoczesnie ale to co mi do glowy od razu przychodzi jesli chodzi o strzal w gaznik po rozgrzaniu i to jeszcze z olejem to prowadnica zaworu ssania - moze byc luzna jak sie silnik zagrzeje - zazwyczaj jest to slyszalne - wyraznie "cyka" ale moze w tym przypadku nie "cyka" - sciagnac rozgrzana glowice, rozebrac kpl ssania i sprawdzic prowadnice czy nie jest luzna. Jak jest duzy luz na zaworze w prowadnicy tez moze nie domykac - trzeba przegladnac glowice. Pewnie sa i inne przyczyny ale tak czy inaczej trzeba przegladnac glowice.

Dromek

Dziękuję, sprawdzę.