Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna www.kolyaska.fora.pl
Motocykle radzieckie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

RUSEK JAK PIES, JEST WSZEDZIE
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
granat




Dołączył: 26 Wrz 2009
Posty: 694
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:46, 10 Lis 2009    Temat postu: RUSEK JAK PIES, JEST WSZEDZIE

Zauwazyłem ze ruski motor to lipa jakich mało, dzieki bliskosci sciany wschodniej jest ich masa i własciwe to wystarczy miec troche kasy i juz masz namiastke BMW. W przypadku SHL czy nawet WFM jest to trudniejsze mimo ze pojazdy powinny byc praktycznie pod kazda stodoła to jednak zdobycie dobrego stanu wyjsciowego jest trudne, moze dlatego sie je szanuje? Każdy posiadacz zabytkowej maszyny stara sie doprowadzic ja do orginału i dba o nia jak umie najlepiej a w przypadku rusków ich dostepnosc i mozliwosc mixowania prowadzi do standartowego kundlenia tych nawet skadinąd fajnych maszyn, a potem ich masakrycznego gnojenia. Kilka razy dyskusja wymknęła sie spod kontroli przy okazji innych tematów, wiec , interesuje mnie jakie wy macie podejscie do tematu radziecki motocykl jako zabytek:)Wydaje sie ze temat głupi i płytki ale..... no własnie,okazało sie pare razy ze nagle budowano barykady:) moje zdanie znacie, a ci którzy nie znaja to niech wiedza ze uwazam ze emy kaski i stae urale powinno sie szanowac i oddawac chołd, a urale i dniepry katowac:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince




Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków <-> Warszawa

PostWysłany: Śro 11:24, 11 Lis 2009    Temat postu:

Wkleiłbym to do "luźnych gatek" przy budce z piwkiem.
Nie mamy tutaj nawałnicy oszołomstwa w typie deklarującego, że motocykle radzieckie są najlepsze wszędzie i do wszystkiego, wiec dopóki sie nie zwali jakiś świeżak-nawiedzeniec temat będzie sobie tak pewnie wisiał.


Ostatnio zmieniony przez Prince dnia Śro 11:27, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Doktor




Dołączył: 29 Paź 2009
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:14, 11 Lis 2009    Temat postu:

Hmm,być nawiedzonym...raczej traktującym przywrócenie weterana do oryginału w kategorii misji.. Embarassed No to zgłaszam się na ochotnika,jako świeżak,ale tylko forumowy,bo w temacie restauracji zabytków już kończą mi się zęby(już prawie zjedzone Very Happy ) Skoro mowa o Rusach,to dla mnie to zawsze zacny weteran,także Iż..(niestety często pogardzany) Oto przykład,zdjęcie piewsze przedstawia moją pierwszą Emkę -znawcy wiedzą,jaki model,choćby po filtrze powietrza Wink
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gobert
Moderator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:29, 11 Lis 2009    Temat postu: Re: RUSEK JAK PIES, JEST WSZEDZIE

granat napisał:
.... moje zdanie znacie, a ci którzy nie znaja to niech wiedza ze uwazam ze emy kaski i stae urale powinno sie szanowac i oddawac chołd, a urale i dniepry katowac:)


A czy takie podejście nie wynika z pobudek czysto finansowych?
Jak dla mnie tak, bo żal tu włożonej pracy i pieniędzy i to jest główny powód dla którego właściciele restauratorzy zazwyczaj unikają ekscesów na swych klejnotach i używają ich sporadycznie.
W temacie Granacie, o stacyjce napisałeś, że jakiś PALANT spartaczył Twoją lampę od Iża wstawiając Ursusa - nie idź w jego ślady i zostaw Dniepry i Urale w dobrym stanie dla potomnych, jest wtedy szansa, że nie dostaniesz po głowie podobnym epitetem.
Masz rację - katujmy współczesne Dniepry i Urale - szybciej staną się zabytkami a gdy ostaną się tylko nieliczne sztuki zaczniemy się nad nimi trząść, że to takie cenne i rzadkie zabytki.
To prawie jak z ginącymi gatunkami zwierząt, jak już są na wymarciu to dopiero ich żal. Jak dla mnie obłudne to niezmiernie.

Mnie osobiście interesuje jazda a nie podziwianie biżuteri, a w to niestety wkalkulowane są różne większe lub mniejsze przygody na drodze, dlatego nie mam zabytkowego motocykla i się o niego nie staram, ale go mam, remontuję i dbam jak mogę, nie porzucam pod stodołą by kury na niego srały w zapomnineniu kiedy się on zepsuje, a później nie wywożę na złom gdy już nie mam co z niego zbierać.
Mam Granat Dniepra i jest to Dniepr a BMW to BMW a "namiastki czegoś tam" to mają Ci, którzy mają kompleksy i są niedowartościowani.
A Ty masz Urala, czy "namiastkę"?
Napisz chcę to przeczytać: "Mam Urala" lub "Mam namiastkę".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mysia
Administrator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grodzisk Maz.

PostWysłany: Śro 13:43, 11 Lis 2009    Temat postu:

Oj, chyba temat nie bedzie jednak "wisiał".
Ja chcę się odnieść do pewnego stwierdzenia Granata, które padło wprawdzie w innych jego postach, a nie tu, ale myślę, że jest z tym tematem blisko związane. I stanowi jego konsekwencję. (Jeżeli uznacie, że "off-topic", to wyrzucę.) Chodzi mi o pogląd: "Weteran w garażu, japonią na wycieczki."
Mój rusek służy głównie do odbywania wycieczek. Niektóre są nawet całkiem dalekie, a ograniczeniem nie jest jakość sprzętu, lecz brak pieniędzy i wolnego czasu na jeszcze dalszy wyjazd. I nie zamienię go na japonię. Przede wszystkim dlatego, że motocykle japońskie, perfekcyjnie wykonane, bezawaryjne, wygodne i nowoczesne, są - jak dla mnie - zupełnie sterylne pod względem emocjonalnym. Podobnie jak obrobieni w photoshopie modele na okładkach pism lub dizajnerskie mieszkania z wystrojem z nierdzewki w stylu "toaleta na stacji benzynowej". Takim motocyklem podróżujesz szybko, gładko i bezproblemowo. Rzeczywistość opływa cię, jak woda obłe ciało tuńczyka. Możesz przejechać tysiące kilometrów, nie wchodząc w żadną istotną interakcję z otoczeniem. Stajesz się człowiekiem bez właściwości. Nie ma żadnego "zadziora", który zahaczyłby cię o jakieś miejsce, jakąś sytuację, jakiegoś innego człowieka. Zaliczasz kolejne punkty z bedekera, niczym wakacyjny komiwojażer, a jeśli nadal nie czujesz się spełniony, dodajesz gazu - prędkość to idealny wypełniacz pustki emocjonalnej.
Ja wiem z doświadczenia, że w szczegółowo zaplanowanych wyjazdach najważniejsze okazują się te rzeczy, które zdarzają się zupełnie poza planem - przy okazji jakiejś awarii, braku wygodnej miejscówki na noc, zgubienia drogi itp. Wierzę głęboko w sprawczą moc przypadku. I zgadzam się ze stwierdzeniem naszych kolegów, którzy ruskami wybrali się nad Bajkał: "To droga jest celem."
Jadąc gdzieś, chcę poznawać ludzi, klimaty, rzeczy dziwne i ulotne. A żeby było to możliwe, trzeba się otworzyć. Czyli: zdjąć pancerz hi-tech, który na codzień chroni nas przed wypadkami losowymi, przed zimnem, deszczem, głodem, zmęczeniem i większością innych ludzkich doznań. Bo jeśli troszczymy się tylko o to, by nie stało nam się nic złego, to i nic dobrego też nam się nie stanie.


Ostatnio zmieniony przez mysia dnia Śro 13:47, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince




Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków <-> Warszawa

PostWysłany: Śro 13:49, 11 Lis 2009    Temat postu:

Lubie tunczyka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gobert
Moderator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:29, 11 Lis 2009    Temat postu:

Prince napisał:
Lubie tunczyka


Cudownie olewcze Prince....masz w tym wyjątkowy talent...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Prince




Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 3491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków <-> Warszawa

PostWysłany: Śro 14:33, 11 Lis 2009    Temat postu:

Ajaj. No bo znów sie spinacie.

A nie wiem o co i nie mogę sie wkręcić Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klapek




Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 2898
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kwidzyn

PostWysłany: Śro 17:23, 11 Lis 2009    Temat postu:

mysia troszkę się nie zgodzę... Ostatnich 10 lat śmigam "plastikami" i to nie tylko po Polskich drogach, uwierz mi że przejechanie trasy Kwidzyn-Birmingham w ~16h jest również ekscytujące i dające fun na wiele wieczorów. Zauważyłem natomiast coś innego, jeżdżąc weteranami umawiałem się często w wieloosobowych grupach i w ilości często kilkunastu maszyn i tak organizowaliśmy wycieczki. Gdy przesiadłem się na plastik to po jakichś 3-4 latach odszedłem z dala od wieloosobowych wypadów i preferuję max 3 motocykle, dlaczego? W dużej grupie zawsze jest ktoś kto ma mniejsze umiejętności i stara się dorównać innym - niestety... Odszedłem troszkę od tematu ale uwierz że nieplanowane 400km w niedzieli poranek, gdzie w kieszeni tylko komórka i portfel potrafi sprawić uśmiech w duszy.
Przy "ciśnięciu" z prędkościami nienormalnymi, nieustannie przez kilka czy kilkanaście godzin również dostrzegamy naturę, zabytki, piękne miejsca -jest na to czas, naprawdę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawo




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Śro 18:12, 11 Lis 2009    Temat postu: Re

Osobiście też nie lubie spędów 5-6 osób na przejażdżkę to grupa optymalna na dzisiaj tak uważam . Jezdziłem dawno i tak to pamiętam.
Mnie przeszkadza coś innego, a mianowicie zainteresowanie które towarzyszy takim wycieczkom ja sobie z tym nie radzę. Do tego stopnia że nie tankuje na stacjach paliw. Tankuje z kanistrów , podjechalem kiedyś na stację paliw i jak wyskoczylo ze dwie wycieczki z autobusu...Z poł godziny musialem robić im zdjęcia. Cały uwalony w błocie w starej kurtce [bylo mi zimno] a stacja tuż przy krzakach z ktorych wyjechalem i nikogo wcześniej na niej nie było. Dlatego szukam kogoś do jazdy co by zainteresowanie się rozlożyło. Namówilem paru znajomych - wymiękli. Kupilem od nich sprzęty i jestem już za daleko żeby zawrócić. Nawet nie chcę tego robić .Moglbym sobie kupić japonię, nawet mialem taki zamiar ale chyba jednak nie, jeszcze nie. Mnie tam się już nigdzie nie śpieszy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
granat




Dołączył: 26 Wrz 2009
Posty: 694
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:52, 11 Lis 2009    Temat postu:

1) nie lubie tunczyka
2)mam sterte czesci poskładana w rame urala, a ze to rocznik 82 wcale sie nie wstydze bo to nie weteran
3)nie wyobrazam sobie jazdy kaczka lub uralem z wozem po autostradzie w rzeszy, juz widze te setki psów próbujacych mnie scholowac na kazdym zjezdzie:)
4)weteranem moge jechac na wschód lub tam gdzie mi sie nie spieszy, ale jesli mam stosunkowo krótki urlop to wole podgonic japonia i cieszyc sie miejscem, niz snuc sie w monotonii zachodnich dróg
5)jeden lubi czosnek a drugi cebule, trzeci jak mu skarpetki smierdza, kiedys kumpel opowiedział mi jak pewnego dnia wstał, wsiad na palstika i po południu był w paryżewie, zobaczył wieze, i w nocy był w domu:)Ktos to powtórzy kaczka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gobert
Moderator



Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 6:29, 12 Lis 2009    Temat postu:

Może mu się przyśniła ta wieża Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agrupa




Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 733
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 9:11, 12 Lis 2009    Temat postu:

To o czym piszesz Granat spowodowane jest powszechną ignorancją - ruski = tani, ruski = nie warto. Jak to mawiał Ferdek Kiepski, Dupa tam tylko od nas samych zależeć będzie jak te motocykle są/będą postrzegane na rynku "kolekcjonerskim".
W przypadku Np. DKW, NSU dba się o najmniejsze detale, kwitnie handelek Verbusami i innymi Ribeami. W przypadku rusków tak nie jest, przykładem może być moje ogłoszenie o poszukiwaniu oryginalnych śrub Wink Dla mnie to jest coś ale może dlatego że lubię dociekać co, jak i kiedy i nie ważna jest marka - ma się podobać. Osobiście remont jest sednem sprawy i lubię jak trwa długo i namiętnie Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slawo




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 9:35, 12 Lis 2009    Temat postu: Re

Raczej po jakim kleju zobaczył tą wieżę ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klapek




Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 2898
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kwidzyn

PostWysłany: Czw 9:52, 12 Lis 2009    Temat postu: Re: Re

slawo napisał:
Raczej po jakim kleju zobaczył tą wieżę ...

Ja ją widziałem po wypiciu dwóch butelek wina wytrawnego ale przed wypiciem również tam stała tylko nie paliły się lampki Razz
Nocne życie w parku przy wieży - rewelka! Nielegalni imigranci znają język angielski i można wiele się nasłuchać o tym życiu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kolyaska.fora.pl Strona Główna -> Tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin